Oni tutaj jak kawa, ja tutaj, ty tam
puste filiżanki, złote. Oni tutaj
byli razem. Ja tam byłam z tobą i bez
tam było źródło, początek, którego nie pamiętam. Pustko(ść) jak ość. Była, było, był. A teraz nie ma. Żaden klucz nie pasuje do tamtej drogi. Żadne oczy, linie papilarne, kreski pod. Żaden kod, kot, koń, krokodyl, gad...
Nie gad-aj.
Gdybyśmy tak istnieli na serio,
a nie tylko na Facebooku.
Gdybyśmy istnieli
tak naprawdę.
A nie tylko w czyjejś głowie.
Nikt nie pytałby nas o hasło dostępu.
Nikt nie pytałby.
A każdy pamiętał.
Komentarze
Prześlij komentarz