pomarajczowe

tłukę czas jak bursztyny tłuką plażę po mordzie
czujesz jeszcze tamten zapach? 
gdzieś przy mojej szyi na policzkach krawędziach koszul wyperfumowanych Pradą tak jak dzisiaj zaraz wychodzę

za drugą arką będzie ci lepiej zbudujesz tam dom przysiądziesz wypijesz kawę beze mnie już tylko natchnienie i twoje oczy puste glina w której zamoczysz ręce 
reszta przyjdzie na potem wynajmiesz prom i tratwę sztuczną trawę z promocji blisko duszy położysz jak kiedyś białą koszulę przy sercu 

coś będzie a coś się odmieni na nieproszone i niewygodne zjesz tani obiad z papierka trochę chemii może poczujesz usta kto wie ale szybko zrozumiesz że to nie ten sam język który kiedyś 

za tamtą górą będzie ryczało słońce 

naczynia potłuczone 
myśli i uda 
pomarajczowe. 

Komentarze