Walentynka



Mija czas, miłość. Walentynka
przychodzi wysypka
serc
i róż.
W mieście strach, paraliż ulic. Pękają
Amory. Bilety do kina, miejsca w szeregu, zarezerwowane
stoliki,
autobusy pełne
bomb.
Bombonierkę poproszę - słyszę szelest słów.
Kolejny książę, żaba, dama, ta sama sztuka, miłość - zimna ryba, suka,
wariatka. Zima
już dawno umyła usta,
wypluła śnieg,
bałwany.
Nie mogę na to patrzeć. Kroi się
serce. Panika próbuje przebić gardło
szpilką, zdradą. Każdy ma inną -
rysę.
Wierność się przeżarła.
Trzeba coś zrobić. Trzeba wyleczyć pustkę. Kupić wino. Polizać kieliszek. Wypić łzy.

- Kaja Kowalewska / Wiersz (anty)walentynkowy

Komentarze

  1. Też. Nie lubię szumu. Hałasu. Rozdmuchanych balonów, biletów do kina na ciasny film, knajp.
    Lubię przestrzeń otwartych ramion.
    Smak ust. Puls małego s-pokoju. Blisko. Najbliżej.

    Ściskam 😊

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz