kiedy śnieg ma jeszcze tyle do zrobienia

Jak to jest pisać o śniegu w letnią, cholernie ciepłą noc? I w dzień, kiedy żar z nieba się leje, a biel staje się tylko wyobrażeniem duszy mojej. Jak to jest? 

INACZEJ.

Coś miesza się z czymś, ktoś oddycha i nagle wszystko staje się przeźroczyste, a przecież śnimy w kolorach. Nic nie szkodzi. Pójdę drogą, którą wskazuje mi noc. Światło lamp staje się białe jak ten śnieg i krąży po mojej twarzy. Słychać sygnał karetki pogotowia. Coś się stało, ale nie wiem, co. Może jutro w wiadomościach na portalu przeczytam o tym, a może ktoś przyjdzie i przeczyta mój śnieg? 

Jak to będzie czytać o śniegu, kiedy poranek gorący albo wieczór ciepły i kiedy świerszcze będą dzwonić za oknami, od łąk? Jak wtedy poczują się Twoje dłonie, usta? Czy dotyk moich słów zabierzesz na zawsze? 

Tutaj myśl moja się urywa i następuje Twoja myśl. 

Jaka, tego nie wiem. 


Nie odchodź, to jeszcze nie czas.

Masz jeszcze tyle do zrobienia i chociaż nie ma tutaj nas,

to nie odchodź, bo to jeszcze nie czas.

Nie odchodź, niech muzyka nie przestaje grać,

każdy ma swoją drogę, wszystko ma sens.

Musisz przyjść do mnie, kiedy wołam cię.

Nim zegar zawoła nas, musimy zdążyć.

Na siebie.


- Sprzedawca Snów 


fot. chaos

Komentarze