krople d(r)eszczu w niebieskiej kawie

Już późno. Poranek świeci. Kończę pracę. Kolejną recenzję, kolejną i wiersz. I jeszcze jeden sen, o który zaczepiam usta. Nie wiem, którędy pobiegnę jutro do parku, a może znów błękitnienie. Bywała zielona wiosna. Przyjeżdżasz do mnie w butach za kostkę. Jest mokro. Tamten maj jakoś tak mi pulsuje w głowie i w głowie. Lepszy puls. 
Poprawiam się. Jem zdrowo. Jeżdżę na Zdrowie. I do Ciebie jeszcze - biegam. 
W trampkach niewydarzonych, w których zezowate podeszwy. Kupię sobie buty w Goł Sporcie i będzie faza. 
Kiedyś chciałam napisać książkę. Dziś chciałabym napisać WSZYSTKO. 
- Jak mocno. Kiedy lekko. Poproszę o więcej. Chodź tutaj, do cholery, całuj moje słowa.
Treningi z deszczem na plecach wcale mi nie przeszkadzają. Grad bywa zabawny. Wiatr mówi o Tobie. I jeszcze więcej i więcej. Możesz mnie przecież dotknąć. Jutro. 

"Jest zawsze nowe i wolne od błędów". Jest. Jak to było w Montgomery. A raczej w Ani.
Lubię książki.  
Lubię, kiedy siedzimy w LEDach i popijamy niebieską kawę.
Lubię te sprośne krople deszczu na policzkach.  


Michał Szpak - Color of Your Life 

Komentarze

Prześlij komentarz