i ciebie też

Nie chcę, aby cholerny atak. Dwa kilo w przód. Zerkam w rumianek karmelowy. Szkoda, że nie podchmielony jak wczoraj moje oczy i słowa. Tańczymy. Znowu razem obejmujemy widmokrąg. Bo każdy ma swoje widmo. Mniej lub bardziej schowane w sny. 
Śniłam dziś o Tobie i o tym, że nie boję się świata. I jeszcze wagi. Powinnam wyrzucić wagę przez okno. Wywalić ją powinnam, wy. 
Patrzycie na mnie, skowronki. Tańczymy całą noc. Cały dzień mam kaca. Lubię takiego kaca, który staje się lekarstwem na strach. Boję się przytyć. Lubię kanapki z dżemem. Mam fazę. Mam srebrne i białe prezenty. Zapakowane już. Leżą i śnią o Tobie. 
Dawno nie miałam kaca. Dawno nie wrzuciłam na luz tak mocno jak wczoraj. I auto prowadzę pomimo traumy. Listopad był taki ciężki. 

Z winogron można uczynić wino. Z ciszy można uczynić krzyk. 
Rozumiem. 
Tyle listów dostaję. Prezentów serdecznych. Sercowych. Klatek. Rumianek. Słów.

Lubię kanapki z dżemem, naprawdę je lubię. 
I Ciebie też.

Komentarze