wykluczam to, co niemożliwe

Wykluczam to, co niemożliwe (i teraz wszystko jest możliwe).

Zamknęłam tamten świat i otworzyłam nowy. Nauczyłam się, że klucze wyrastają wtedy, kiedy się chce. Być wolnym, żyć, żyć inaczej. Teraz otwieram... Czas, dział, działkę (rekreacyjną), siłę, nowe miejsca, mieszkania, sen. Żeby nie było. I inne takie strupy - goją się.

Trzeba szanować człowieka i czas. Każdą przerażoną furtkę. Wchodzenie - wychodzenie. Wyjście do kina, do ogrodu (botanicznego), język w ustach. Trzeba doceniać małe, drobne, uczciwość pozamałżeńską, być wiernym - sobie. Wierzyć w siebie, pisać wiersze. Nie odkładać na potem, na półkę, na dwudziesty drugi (rok, urok, sraczkę). Iść. Jechać. Pielęgnować. Być impulsem i w impuls się toczyć jak najpiękniejszy cud. 

Nauczyłam się, że telefon może padać na zadupiu, a wiara, nadzieja i miłość nie upadną nigdy. Bo są moją podstawą, fundamentem. Tym, co niewidzialne, ale też tym, co pozwala czuć. 


Warszawa, wczoraj

Komentarze

Prześlij komentarz