stare miasto

ciągle widzę przed sobą te połamane paznokcie gdzieś z boku odchodzi płytka
płytka dziwka - głęboka rozpacz. warkocze plotą trzy po trzy ktoś umiera
siedem razy jak kot nie potrafi znaleźć sobie miejsca do życia 
potrzebuję. ciebie tlenu i dobrego papierosa chociaż 
od lat nie palę nigdy nie paliłam 
wspomnień 
i tych kopert które przychodziły 
białe niepodpisane.

bolą mnie ręce które nie potrafią utrzymać piór 
liście stają się martwe kiedy pada śnieg 
i pierwsza topi się łza przed nami długa droga 
do oczu i ust - może to i lepiej 
bo można oddychać.

tylko jak mogę przywrócić ciebie i ocalić od śmierci
skoro już nie ma twoich nadgarstków 
cholera jasna 
wszystko pękło jak blada główka chorego na cokolwiek dziecka
wszystko pękło. 

a podobno mamy przed sobą rzeczywistość 
skrzypiące poranki i wieczorne zorze - czyli szmat drogi
szmaty ksero rachunki 
niezapłacone policzki udawane orgazmy 
- nie proszę przestań nie rób mi tego 
nie znęcaj się nade mną 
bo jeszcze próbuję dotykać gwiazd. 



Kraków, Stare Miasto 

Komentarze