ironia lasu
myślę inaczej
kiedy wkładam język do mrozu z wierszami
i jeszcze jedno życie
bo w tym to chyba niemożliwe
twoje usta
kiedyś jednak wierzyłam
w absurdy
w ironię lasu
do którego pójdziemy wiosną
z zimna.
myślę inaczej
kiedy zbieram ze stołu śnieg
i przebiśniegi
boję się
bo kiedyś będziesz
moim wyrzutem sumienia kolejną epilepsją snem warkoczem różową koszulą
fobią znacznikiem obłokiem
___
już jesteś.
kiedy wkładam język do mrozu z wierszami
i jeszcze jedno życie
bo w tym to chyba niemożliwe
twoje usta
kiedyś jednak wierzyłam
w absurdy
w ironię lasu
do którego pójdziemy wiosną
z zimna.
myślę inaczej
kiedy zbieram ze stołu śnieg
i przebiśniegi
boję się
bo kiedyś będziesz
moim wyrzutem sumienia kolejną epilepsją snem warkoczem różową koszulą
fobią znacznikiem obłokiem
___
już jesteś.
Komentarze
Prześlij komentarz