nasłuchiwanie

Szukam dziś kiecki. Krótkiej. Pończochy z koronką przywiązują moje natchnienie do łóżka. Tak się właśnie odwalę (nie od Ciebie Kochanie), żeby było nam dobrze podziwiać początek słońca. Zmieniam smaki. A może dojrzewam do kolejnej roli / kreacji w telewizji. W poniedziałek nagranie. Rozmowy w tłoku, autobus i kilka ważnych spraw na obiad. 

Upływają dwa lata od pamiętnego przypadku/ zdarzenia/ strachu. A raczej upłyną za chwilę. Wyświetla mi się tamten scenariusz na pasku wydarzeń:
Jechałam z dziewczynami do Żywicy na party. Ktoś wyjechał z zadupnej ulicy, zapalił strach. W oczach. Miałam wszystkie horrory i filmy kryminalne/ policyjne kroniki/ sensacje.  Porąbały mi się biegi w rękach. Zamrożone krople deszczu na duszy. 

Teraz wiem, że w ulicach mogą bić traumy o kamienie, że w sercach mogą bić złe wydarzenia. Tamtej złej drogi nie zapomnę. Pościgu/ lęku/ lęku we włosach. 
Chyba jeszcze nigdy, aż tak nie bały się moje ręce. Utraty. W tym roku scenę tę wyrywam jak z filmu. A do Quattro w P. jeżdżę inną drogą. 

___
słuchaj moich marzeń. 
słyszysz?

Komentarze