Adelina

Cały czas szukam Adeliny. Szukam jej i szukam siebie. 
– Jest pani bardzo podobna – tłumaczę. – Jesteś bardzo podobna, to pewnie przez tę sukienkę i jeszcze... Bo każdy ma smaki, które kochał i potwory, przed którymi uciekał – mówię, po czym delikatnie pocieram językiem o cytrynę. 
Wolę smaki, potwory mnie bolą. Są jak bąble, wypryski na skórze, czerwone. Podchodzą krwią, ropą. Pękają. Adelina mnie boli. Szklę się. W oczach na dziesiątym piętrze. 

Komentarze