wybrakowane

Zmieniam położenie guzików w spodniach. Są głodne. Chciałabym zjeść coś. Normalnie. Nie tylko palce. Moje. Twoje. Rozum? Tego nie zjadłam. To nerwy zjadają mnie od środka. Drżę przed kolejną kanapką, kromką, bułą, ciastkiem. To znowu ten czas. Czikery w snach wydrapują mi ślady na rękach. Rany są grube i odważne. Tłuste jak wuzetki i torty. Przybijam się dzisiaj deszczem. Brakiem apetytu. Tęsknotę odczuwam za smakiem. Burczenie w głowie staje się nieznośne jak budzik. Budzi mnie ze snu. Żeby tak jeszcze usta potrafiły dotknąć, mówić. Zrób coś. Rozumiesz? Musisz coś zrobić. Nakarm mnie.

Komentarze