strumień (nie)świadomości

Przyzwyczaisz się. Mam straszną wenę (po nocach mnie straszy). Wszystko będzie dobrze. Nie możesz brać siebie za złe. Możesz zrobić sobie dobrze. Lewą ręką. Prawą. Mogę. Twoim językiem. Zamieszaj w drinku. Od południa na łyżeczkę, żeby mieć pijane sny. Mocno to lubię. Dwie kostki. Pocierasz. Sutki. Lodu. Dorzucasz więcej do szklanki wypełnionej histerią. En vogue. Majaczysz. Jakże niektóre terminy i pojęcia trzeba mieć głęboko. W dupie to masz? Naprawdę? (ja też). Za kilka minut odjedzie pierwszy tramwaj z przystanku, na którym szyby przedstawiają brudnopis. Ktoś się naćpał graffiti. Ktoś się obudził do pracy. Ktoś zaspał na miłość. Wzięło Cię przeziębienie. Kochanie. Jutro północ. Albo już po północy. Nie mogę się kłócić w mejlach. Wódka mi świruje. Brakuje fazy, idę po ciemko. Żyła lata. Coś mi się tutaj pieprzy. O, teraz ładnie się zwija. Poziom krwi w alkoholu. Jak gula z zazdrości. Dobranoc.

Komentarze

  1. ocieka metaforą, erotyzmem
    miesza w głowie
    a nasze dłonie znów dziś zatańczą na parkiecie ze złączonych ciał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. poezją odpisujesz na mój strumień (nie)świadomości.
      czytam piękno.

      Usuń

Prześlij komentarz