wiecznie ruchome

Uwielbiam spontany/impulsy. Jest tego we mnie tak dużo. Przyjeżdża Lidia. Wieki się nie widziałyśmy. Od tamtej Nocy. Nocy Poetów w Bielawie. Pijemy kawę z kubków w krowy. Świat mruczy jak kot pod oknem. Szukamy Antologii o chlebie. Potem jeszcze taka moja. Poezja. Proza. Inicjatywa. I opowieści o winie do rana i winach do ran. Jest radość złożona z. Pomieszana ze zmysłem. Moja gitara gdzieś w tle. Mandarynkowa bluza z długim rękawem. Chaos. Perfecto. Perpetuum mobile
___
A dziś Ktoś maluje sobie na ciele mój cytat. Tatuażem. Wzruszam się. I CZEKAM.

Komentarze