złote parasolki

 "(...) dwa metry ma strach
nie wolno się bać."
Sarsa

Zmieniam się. Nie jestem już tą samą Kają, co przed rokiem/latem/zimą/wieżą ci-śnień. I nie mam tu na myśli koloru włosów czy kiecki mini, której jeszcze x-czasu temu nigdy bym nie założyła. Nie mam też na myśli warkocza, w który czasem układam swoje sny. Ani fioletowej kredki do oka. Chociaż może przedmioty/ubrania/kolory również są wyznacznikami zmian? Może. Jednak ja dzisiaj mówię o tym, co mieszka w środku. O tym, że nie boję się już tak bardzo jak kiedyś, że zahartowała mi się DUSZA. Że dbam o serce i mam więcej SIŁY. Nie jestem już tą "dupą wołową", która przeżywała każde napotkane niepowodzenie. Nie wyję w poduszkę na końcu wszechświata, nie gryzę ust z żalu, kiedy przypadkowo spotykam chamki i cymbałki. Zmieniam się. Wierzę w kolorowy ocean ludzkich możliwości, w miłość, w szaleństwo i w głębokie oczy. Omijam gówna. Pocieszam wszystkich tych, którzy smutek rozlewają po kieliszkach. Piję gin z tonikiem bez pocierania (a przecież tak bardzo nie lubiłam toniku). Dziaram się. Pomimo przeciwwskazań/pomimo kiepskiej krzepliwości krwi. Wpisuję słowo SZCZĘŚCIE w rubrykę RYZYKO. Przytulam góry. Całuję morza. Walczę o piękne horyzonty. Wyznaję zasadę, że karma wraca. Pielęgnuję wzruszenia. 
Zmieniam się. W tej całej miękkości ust o poranku. W sposobie wykrzykiwania kurew. W szaleństwie. W zaangażowaniu (które stało się jeszcze mocniejsze). W miękkości i w dotyku.
___ 
Chodzisz za mną w kółko. 

 
Sarsa - Naucz Mnie

Komentarze

  1. Kochana :* Wzruszyłam się do łez... Ściskam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie te zmiany też poruszają Mag.
      A tak wiele dzięki Tobie/Wam :* Ściskam. Pięknego dobrego dnia. Dobrodusznego wiatru. Kropli szczęścia na dłoni.

      Usuń
  2. Wszyscy się zmieniamy. Życie zmienia... Myślę, że nie da się przejść przez życie i być takim samym. Każda zmiana nie bierze się też znikąd. Tak jak wiatr, deszcz, słońce mają wpływ na drzewa, tak i wszystko wokół nas działa na nas. "Wszystko", czyli (głównie) inni ludzie. Dobrze, jak są naszym słońcem, księżycem lub gwiazdami. Ale niestety często są tsunami lub tornadem. Doprowadzają do upadku. Grunt, by się podnieść. Jest się wtedy silniejszym, ale często i wrażliwszym.
    Czasem zastanawiałam się, jak to możliwe, że ludzie mocno poszkodowani przez los, życie, innych ludzi, mają w sobie tyle empatii i wrażliwości, zamiast nienawiści. To by było logiczne- nienawidzić tych, którzy nas zniszczyli. Ale dotarło do mnie, że prawdziwa siła jest w środku- w głowie i sercu. Każdy upadek wzmacnia paradoksalnie nasze wnętrze. Zahartowuje, ale i uwrażliwia. Nie zawsze tak jest, ale wydaje mi się, że często/najczęściej...
    Heh, zmiany są dobre, ale tylko te na lepsze ;).

    Jeśli szczęście wpisujesz do rubryki "ryzyko", to ryzykuj :) ;*. Bądź szczęśliwa :).

    PS. Ech, ten gin z tonikiem, haha xD.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sorki za długość komentarza, się "troszkę" rozpisałam ;). Jak wzięłam podgląd, to wydawało mi się tego mniej, hahaha ;).

      Usuń
  3. Tak bardzo chciałabym się również tego nauczyć. Jednak tak wiele jest jeszcze przepaści pomiędzy mną, a szczęściem...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz