Hania
Za chwilę pozwolę sobie zacytować fragment pewnego serca. Hania, bo tak ma na imię bohaterka tego brulionowego wpisu, gościła w Łodzi w moich chaotycznych przestrzeniach w ostatni weekend. Hanię poznałam za pomocą fejsbukowej nitki. Wyłowiła z sieci moje cytaty, a następnie zatopiła duszę w moich książkach. Podziwiam Hanię za to, że pomimo wielu ograniczeń, zaburzeń świata, niepełnosprawności dotarła do mojej Łodzi. Przejechała połowę Polski. Hania jest Duszą niesamowitą, artystyczną, pełną energii i ciepła. Pisze wiersze. Potrafi zachować zdrowy dystans do otoczenia i do samej siebie. Pokazała mi, że tak naprawdę nie istnieją żadne ograniczenia. Że można czytać książki nawet "przez mgłę". Dłużej. Ale czytać. Że można nosić świat na ramionach, a czasem nawet zażartować z białej laski.
Haniu, dziękuję. Za to, że wzruszyłaś moje serce i oczy.
Haniu, dziękuję. Za to, że wzruszyłaś moje serce i oczy.
❤
Gdyby ktoś na początku mi powiedział, że poznam Kaję Kowalewską, to bym nie uwierzyła, a dziś widzę przeuroczą osobę. Zwykłego (a może raczej niezwykłego) człowieka. Jest ciepłą, wrażliwą na krzywdę ludzką, osobą, potrafi słuchać. Kaja jest studnią bez dna, jeśli chodzi o pisanie, tworzenie.
(...)
Kaja, dzięki, że mogłam zobaczyć to wszystko od drugiej strony. Że mogłam zobaczyć po prostu człowieka, który ma uczucia, a nawet więcej. Do następnego! Buziaki! :*
***
Tak. Do następnego razu! Niech się spełni :)
1.07.2017
Na pamiątkę, moi Wspaniali...
Na pamiątkę, moi Wspaniali...
Komentarze
Prześlij komentarz