pociąg retro
Tam istniał ustalony rytm, hałas, rytuał. Samochody przecinały czas. Gadały alarmy nad głową i kody kreskowe, czytniki świateł. Ktoś kiedyś postrzelił kogoś w nogę, a potem wył jak pies. Do szpitala można się było zbliżyć przez firankę, spotkać bezdomną Jolkę, usłyszeć o katastrofach, podwyżkach, przemoczonych płucach. Można się było też upić, najebać, uciekać przez krzywą ulicę. Serca. Wiatr nakręcał kolejne druty, a kratki ściekowe zmywały wylew burzy.
Można tam było śmiać się do połowy, pić kawę z parapetu, słuchać stacji. Radiowej. U sąsiadów. Jeszcze dzieci wrzeszczały, kiedy jesień rozpoczynała się szkołą, a nie szkoła jesienią.
(...) i jeszcze słychać tam było bicie twojego serca.
Bez przerwy.
___
Tutaj CISZA bywa tak nieznośna, że nie pozwala spać.
Cisza bywa tak nieznośna, że nie pozwala spać, żyć, istnieć.
OdpowiedzUsuńUwielbiam!
Uwielbiasz? Chaos nie ciszę? ;) ja zdecydowanie wolę chaos. Kiss :) pozdrowienia serdeczne.
Usuń