utrata rzeki
A dzisiaj odzywa się do mnie osoba, z którą nie miałam kontaktu przez bardzo długi czas. Nawet już nie pamiętam, ile to minęło godzin (?). Myślę, że nie doliczyłabym się również milczących miesięcy/ciszy pomiędzy wierszami/luk. "Zupełnie Cię zapomniałam" - powtarzam pod nosem/okiem/policzkiem. Próbuję liczyć. Ile to czasu upłynęło od tamtej kłótni/bzdury/utraty/rzeki?
A w mieście dusznym również płynie Utrata (podobnie jak w myślach i sercach wszystkich ludzi). Tylko że nie liczy czasu. Kiedyś wybierałam się tam na marzenia, czarne jagody, porzeczki, wiśnie. Kradłam jabłka ze snów. Dziś UTRATA stanowi pomost. Pomiędzy tym co jest, a PRZESZŁOŚCIĄ.
Myślę. Czy powinnam wybrać się na to spotkanie? Wypić kawę/wyrzuty/pokłócić się znowu o czas? Czy jest sens wracać do tego, za czym zamknęłam już drzwi?
___
Szukam sensu. Mijam kapliczkę. Matki Boskiej przy Traugutta.
W głowie przewijają się wyrazy takie jak: STRACH, WYBACZENIE, SZANSA.
___
W zasadzie to poszłabym na tę kawę. Tylko tak bardzo nie chcę, by kawa ta okazała się UTRATĄ. Nie rzeki. Ale CZASU.
Trzeba uważać na przeszłość...
OdpowiedzUsuńdlatego ja najczęściej wyrzucam klucze (chociaż zdarzają się wyjątki. w sercu).
UsuńMyślę, że warto wybaczać. Nawet, jeśli to wybaczenie wiąże się z kolejną straconą szansą, czy czasem. Zdarza się, że ludzie się zmieniają, że coś do nich w końcu dociera, rozumieją swój błąd. A wszyscy je popełniamy :). A jeśli człowiek rozumie i żałuje tego, co zrobił, to powinien mieć szansę na poprawę ;). Chyba, że nie rozumie... Wtedy będzie to UTRATA. Ale i tak paradoksalnie będzie się do przodu. Będzie się wyżej od tej osoby. Sercem.
OdpowiedzUsuńSZANSA czasem pozwala otworzyć nowy świat (przyjmując OBECNOŚĆ w nowym wymiarze, od drugiego początku).
UsuńI masz rację. Jeżeli nie spróbuję, to będę poniżej poziomu własnego serca.
Lubię te Twoje komentarze. Zmuszają do refleksji :)
UsuńMyślałam w sumie, że może trochę Cię irytują, bo mam trochę inny punkt spojrzenia, haha ;). Ale fajnie, że lubisz :* :).
UsuńIrytuje to mnie podrapana główka od leżaka na dachu hah ;) chyba zacznę o tym pisać wiersze. Buźka!
Usuń