sklep duszny

Miasto duszne ma swoje wielkie i małe tajemnice. Jedną z małych tajemnic miasta jest na przykład sklep. Sklep, który zamykany zostaje o godzinie "siedemnastej dwa". Pani kasjerka wybiła mnie z równowagi nieprzyjemnym, chłodnym tekstem. Stanęłam jak cielę i nie potrafiłam wydusić z siebie słowa. Totalny MUR/BETON. 
"Wynocha mi stąd, już nic nie sprzedajemy". Co mogłam zrobić w takiej sytuacji? Petronela spojrzała na mnie z wyrzutem (a przecież to nie moja wina, że się spóźniłyśmy, tylko buta, który zgubił się pod łóżkiem i nie zamierzał nikomu o sobie przypomnieć - mojego buta - żeby była jasność). 
W takiej sytuacji przyszło nam już tylko (po)marzyć. O piwie. Zimnym, przyjemnym, zbąbelkowanym piwie. 

Komentarze